piątek, 7 lutego 2014

okaleczanie wiersza

odkładam ostre kanty o spodzie nocy
czarne latarnie chamki
niezagojone 

tępo mi.

za klamką już nie ma drzwi.
rany są jak czarne ostre strupy
brudne. od łez.
Cukier, Paradygmaty

4 komentarze:

  1. um, aż poczułam ból, który towarzyszy pokaleczonym nogom przez te ostre kanty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze. Wiersz miał w zamyśle boleć. W zmyśle - oddawać rozpad.

      Usuń
    2. nie będę płakać nad rozlaną tarczą, idę (powtarzam sobie przez zaciśnięte zęby)...

      Usuń
  2. skojarzyło mi się: nie będę płakać nad rozlaną tęczą...

    OdpowiedzUsuń