"Niech pan pamięta (...), że wszystko jest we wszystkim. Najdalsze gwiazdy wpływają na obwolutę kielicha kwiatowego. W rosie dzisiejszego poranka jest wczorajszy obłok. Wszystko splata wszechobecna zależność. Żadna rzecz nie może wyjść spod władzy innych. A tym bardziej rzecz myśląca, człowiek. Kamienie i twarze odbijają się w pańskim śnie. Zapachy kwiatów zakrzywią drogę naszych myśli. Dlaczego więc nie modelować dowolnie tego, co kształtowane jest przypadkowo?" - i to jest moje credo. Wierzę w sens nieustannego modelowania codzienności, nawet od nowa, w zasadność chwytania się brzytwy, wyławiania śliwek z kompotu, zakładania protez na połamane kozie nogi, w sens wycierania rozlanego mleka... Wierzę...
Robię eksperyment: Wylewam dziś mleko na blat dwa razy. Nic się nie zmieniło. Zmieniło się wszystko. Ubyło gąbki, którą mleko wycieram dwa razy. Ubyło papierowego ręcznika. Ubyło płynu do zmywania naczyń. Zmienił się mój stosunek do mleka. Zrobiło mi się go zwyczajnie szkoda, że zamiast trafić do kawy, wgryzło się w blat. Wierzysz w sens wycierania rozlanego mleka. Ja też. Wierzę. Teraz chcę kształtować szklane domy, jak to przystaje do przedwiośnia: https://www.youtube.com/watch?v=ZIiL5cFjPT0
"Niech pan pamięta (...), że wszystko jest we wszystkim. Najdalsze gwiazdy wpływają na obwolutę kielicha kwiatowego. W rosie dzisiejszego poranka jest wczorajszy obłok. Wszystko splata wszechobecna zależność. Żadna rzecz nie może wyjść spod władzy innych. A tym bardziej rzecz myśląca, człowiek. Kamienie i twarze odbijają się w pańskim śnie. Zapachy kwiatów zakrzywią drogę naszych myśli. Dlaczego więc nie modelować dowolnie tego, co kształtowane jest przypadkowo?" - i to jest moje credo.
OdpowiedzUsuńWierzę w sens nieustannego modelowania codzienności, nawet od nowa, w zasadność chwytania się brzytwy, wyławiania śliwek z kompotu, zakładania protez na połamane kozie nogi, w sens wycierania rozlanego mleka... Wierzę...
Robię eksperyment: Wylewam dziś mleko na blat dwa razy. Nic się nie zmieniło. Zmieniło się wszystko. Ubyło gąbki, którą mleko wycieram dwa razy. Ubyło papierowego ręcznika. Ubyło płynu do zmywania naczyń. Zmienił się mój stosunek do mleka. Zrobiło mi się go zwyczajnie szkoda, że zamiast trafić do kawy, wgryzło się w blat.
OdpowiedzUsuńWierzysz w sens wycierania rozlanego mleka. Ja też. Wierzę.
Teraz chcę kształtować szklane domy, jak to przystaje do przedwiośnia:
https://www.youtube.com/watch?v=ZIiL5cFjPT0