Otwiera się brzuchy, żeby być blisko.
Brudzi się dłonie, zostawia blizny.
Potem jest cisza, tygodnie gojenia.
Głód zostawiony na pastwę głodu.
Nie da się pisać bez powikłań i wiem,
że już nie chcesz mieć ze mną wierszy.
Tylko ta cicha myśl, jak choroba,
że nadal wiemy o swoim istnieniu.
Agata nie wie, co powiedzieć.
Nie może mnie karmić ani kochać,
więc głaszcze po głowie, jak starsza siostra.
To przecież dobre i nic nie waży.
Wciąż jeszcze miewam te sny o czekaniu
i nagłe nic wewnątrz, kiedy się budzę.
Wciąż jeszcze przychodzisz nieproszona
i wsadzasz mi ciepły język do ucha.
Podobno ślina przenosi dżumę
i ty masz od tego plamy na skórze,
i można oślepnąć patrząc w słońce.
Ja zawsze bardzo chciałem spróbować.
— Marcin Baran, Rozwiązania w marcu 2013
czwartek, 29 maja 2014
wtorek, 27 maja 2014
piątek, 23 maja 2014
czwartek, 22 maja 2014
poemat do kawy
zmysł mnie jeszcze nie zawiódł. wzroku którym cię rozbieram ciągle mało
truskawek z językiem tylko nasza wola.
kiedy wsuwam palce.
w cappuccino
gryzę się w głos.
truskawek z językiem tylko nasza wola.
kiedy wsuwam palce.
w cappuccino
gryzę się w głos.
sobota, 17 maja 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)